Na Waligórę prowadzi kilka szlaków. To Pawła rejony, więc nas przeczołgał jak należy. Na szczycie faktycznie byliśmy w parę minut, ale w jakim stylu.... :-) Szlak ostry jak na Lackową i znów zaczyna padać. Śliskie kamienie osuwają się spod butów. Kto pierwszy zjedzie? Nieco zgrzani docieramy na szczyt. Na górze po jabłku, fotka i z górki na pazurki. O patrzcie, tęcza :-) A w schronisku czeka pyszny obiad, to dalej w dół....