Kolacja, prysznic i łóżko w schronisku. Z taką konkurencją Wielka Sowa przegrała w przedbiegach. Musi na nas poczekać do rana. Pobudka o świcie, pyszne śniadanie i dalej na szlak. To już tylko formalność. Fotka pod wieżą i można wracać. Auto spakowane czeka.
Dziękujemy Schronisku Orzeł za ciepłe przyjęcie i pyszne jedzenie, dzięki Wam możemy walczyć dalej i zdobywać kolejne szczyty.
http://www.orzel.info.pl/