Na dole zapowiadało się nieźle. Świeciło słońce, a chmury wiatr przegnał gdzieś daleko. Podczas tej wyprawy mamy nietypowego przewodnika. Rudzielec prowadzi nas ku szczytowi i znika nagle we mgle. Na górze pamiątkowa fotka i schodzimy już samotnie.
Zdjęcia (4)
Komentarze (0)
Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy