W środku nocy zostawiamy auto przy stacji paliw w Białym Jarze i ruszamy czerwonym szlakiem na szczyt. Królowa Sudetów jak zawsze nie rozpieszcza śmiałków zakłócających jej sen. Mamy spory poślizg w harmonogramie (chcieliśmy pobić rekord i zdobyć KGP wczoraj), ale ma to też swoje plusy. Dziś o 20:00 ze Szklarskiej Poręby ruszyli uczestnicy „Przejścia dookoła Kotliny Jeleniogórskiej”, (to świetna impreza, którą dobrze znamy). Przy Domu Śląskim mijamy jednego z organizatorów (Maćka) siedzącego w aucie, krótka pogawędka na temat tego rocznego przejścia i dalej w górę. Do tej pory ponad 80 osób poszło już na Śnieżkę. Razem z uczestnikami Przejścia nie zważając na silny wiatr i nadciągającą mgłę wspinamy się na szczyt. O 2:05 chowamy się w obserwatorium. Za oknem odczuwalna temperatura w okolicach -11 stopni C, a w środku rodzinna atmosfera, gorący grzejnik, ciepła herbata ... Wspominamy poprzednie Przejście, ktoś opowiada dowcip o jeziorze w lesie (sala turla się ze śmiechu). Kolejne osoby wchodzą, uzupełniają zapasy wody i ruszają. Niektórzy decydują się na drzemkę. Mamy dylemat, zawinąć się w NRC i przespać, czy ruszać na dół. To już druga doba bez snu, ale damy radę. Po godzinie odpoczynku wychodzimy na pamiątkowe zdjęcie i dalej do Białego Jaru. Jest jeszcze zimniej i wieje jak… Mijamy symboliczny cmentarzyk, przeskakujemy nad Łomniczką i byle szybciej do auta. Kolejne szczyty czekają na nas.